Wino "Wino"

Pilo się to winko skrzynkami. U nas w okolicy mówiło się na nie "Patyk" gdyż na etykiecie napis wino wyglądał jak patykiem nabazgrany (nie ja to wymyśliłem Wystarczyło powiedzieć: "Idziesz na patyka" - i każdy wiedział o co chodzi.
Smak był ok, chociaż do Jabłuszka Sandomierskiego trochę mu brakowało, ale nie przeszkadzało to jakoś nikomu, a zwłaszcza okolicznym menelom.
Niektórzy pili je z Colą i taką mieszankę nazywano "Karamuczos"
Sklasyfikowałbym je po środku stawki w rankingu wszystkich win które piłem. Zawsze na jesień ludzie zbierali jabłka, wozili do Nieledwi, sprzedawali, a za zarobioną kasę balowało się pijąc oczywiście Patyka
Prezesowi z Konina, który doprowadził firmę do upadku z chęcią skopałbym doopę.

Szkoda, że już nie produkują w Nieledwi - szkoda, szkoda :/ Prawdziwe nieledewskie, aż się łza w oku kręci. Było, jest i zawsze będzie w pamięci

Ten co recenzję pisał to jakiś kałamaż zasrany i się nie zna... Wińsko przednie, nic dodać nic ująć... no może colę powinni gratis dorzucać

Wińsko jak na mój gust jest bardzo smakowe. I popieram w pełni wypowiedź Janusza.

No, trochę za mało cukru to fakt, ale dobre to ono jest Kosztowałem je nie raz

Ten kto recenzję pisał chu***a sie zna!!!

Świetne jest, ale trochę mało cukru.